Wiele się ostatnio mówi o diodach LED. Podobno są bardzo trwałe i wysoce efektywne. W branży przemysłowe natomiast roznosi się plotka o lampach LED High Bay. Chwali się ich oszczędność, wydajność, trwałość i porównuje do rzekomo zupełnie niewydajnych lamp tradycyjnych. Przyjrzyjmy się, co takiego mają w sobie lampy High Bay, że robi się o nich tak głośno.
Zacznijmy od długości czasu pracy. Sama dioda LED ma przewidywany czas pracy długości 100 tysięcy godzin! Co prawda zasilacze elektroniczne zastosowane przy tworzeniu lamp LED High Bay całkowity czas pracy lampy dość mocno skracają. Jednak jej żywotność wciąż wynosi aż 50 tysięcy godzin. Po przeliczeniu daje to blisko sześć lat bezustannego świecenia!
Za sześć lat bezustannego zużywania prądu na pewno zapłacimy niemałe rachunki. Pocieszające jest jednak to, że przy zastosowaniu lamp LED High Bay będą one o jakieś 70 % niższe niż przy zastosowaniu tradycyjnej lampy żarowej, sodowej czy rtęciowej. Również spadek strumienia światła w przypadku lamp High Bay jest znacznie mniejszy niż w przypadku żarówek tradycyjnych. Te ostatnie już po roku użytkowania mają o około 70% słabszy strumień światła.
Ponadto lampy te są niemal zupełnie niewrażliwe na skoki napięcia dzięki czemu można zapomnieć o efekcie stroboskopu, który tak często fundują użytkownikom lampy sodowe. Wszystko to dzięki bardzo szerokiemu zakresowi napięcia wejściowego, którego wymagają lampy LED High Bay. Dla nich napięcie minimalne to 85 Volt, zaś maksymalne to 265 V. Jak widać potrzeba byłoby naprawdę dużych skoków, żeby lampa taka dała nam to odczuć.
Wreszcie zastosowanie lamp LED High Bay pozwala nam znacznie ograniczyć prawdopodobieństwo wystąpienia pożaru. Rozgrzane do bardzo wysokich temperatur lampy niejednokrotnie stanowiły przyczynę pożaru. Tymczasem lampy ledowe mają bardzo niską temperaturę pracy, która wynosić może maksymalnie 70 stopni Celsjusza.