Mieszkańcom miast, zwłaszcza dużych, a już w szczególności tym, którzy na co dzień zamieszkują bloki często marzy się posiadanie własnego małego domku letniskowego za miastem. Takiego, który pozwoliłby wyrwać się z miejskiego betonu i odetchnąć innym powietrzem. Marzenie takie okazuje się łatwiejsze do zrealizowania niż się wydaje. A wszystko za sprawą rosnącego rynku domków mobilnych zwanych domkami holenderskimi albo domkami angielskimi. Są tanie, wygodne i co najważniejsze, nie wymagają pozwoleń budowlanych.
Domki angielskie charakteryzuje mobilność, którą odziedziczyły po przyczepach campingowych, z których wywodzą swoje początki. Rzecz jasna domki te nie są przystosowane do tego, by tak jak campery bezustannie być w drodze. Lecz jeśli zajdzie taka konieczność to stosunkowo łatwo można je przetransportować w inne miejsce. Zresztą firmy specjalizujące się w sprzedaży tych domków zwykle posiadają też w ofercie usługi transportowe.
Tak więc, gdy już zdecydujemy się na domek holenderski, pozostaje nam wybranie odpowiedniego terenu, w którym go postawimy. Co prawda nie może to być dowolne miejsce, nie da się go ustawić w Parku Narodowym ani też raczej w ogródku u sąsiada. Lecz wcale nie musimy szukać działki budowlanej. Domki angielskie nie są bowiem budowane na miejscu lecz dowożone jako gotowy do zamieszkania obiekt. Domki angielskie całoroczne wymagają jedynie podłączenia instalacji elektrycznej i wodno-kanalizacyjnej. Zbędne okazują się wszelkiego rodzaju pozwolenia na budowę, certyfikaty i tym podobne. Jeśli więc jeszcze nie mamy odpowiedniej działki, to ruszamy na poszukiwania, najlepiej ładnie położonego niekoniecznie dużego kawałka ziemi. W rzeczy samej, wystarczyć może nawet 50 metrów kwadratowych.
Fakt, że zakup działki to dodatkowy wydatek. Jednak warto na niego spojrzeć jak na inwestycję. Działkę w każdej chwili możemy sprzedać, a domek angielski dzięki jego mobilności przewieźć w inne nowe miejsce.