Urzędnicze pomysły na „tańszą Policję” to rzeczy, które legły u źródeł większości żartów i anegdot na temat bezmyślności i biurokracji w naszym kraju. Poczynając od wydawania po jednej pałce i pojemniku z gazem na każdy dwuosobowy patrol, a kończąc na wydzielaniu centymetrów kwadratowych służbowego papieru toaletowego funkcjonariuszom. Czasami jednak nawet urzędnicy miewają dobre pomysły, co w biorąc pod uwagę gigantyczne zadłużenie naszego kraju jest rzeczą nie do przecenienia.
Dobrym przykładem jest tutaj zmiana w przepisach o szkoleniu i doskonaleniu zawodowym policjantów. Według nowego rozporządzenia funkcjonariusze, którzy pewną część lub całość danych zagadnień przerobili już podczas studiów, zwolnieni będą z całości lub części szkolenia. W efekcie winno dać do spore oszczędności finansów i czasu. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich kierunków studiów, a jedynie takich jak: prawo, bezpieczeństwo narodowe, administracja i bezpieczeństwo publiczne. Ponadto od chwili ukończenia studiów przez absolwenta do momentu rozpoczęcia służby policyjnej nie może minąć dłużej niż rok, zaś szkoła wyższa, która wydała mu dyplom musiała być zobligowana do prowadzenia w swoim planie nauczania zagadnień z podstawowego doskonalenia zawodowego w Policji Polskiej. W efekcie – nim szkoły ostatecznie wprowadzą oczekiwane przez Komendanta Głównego Policji zmiany – ilość zwolnionych ze szkoleń funkcjonariuszy, a co za tym idzie ilość oszczędzonych środków, nie będzie imponująca, jednak z każdym rokiem będzie ona wzrastać, a to rzecz ważna.