YouTube, najbardziej popularny serwis pośredniczący między reżyserami-amatorami a internautami niedawno uruchomił dla Polaków nowa funkcję – zarabianie na YouTube. Nowa usługa nie będzie dostępna dla każdego, gdyż wymaga się spełnienie pewnych warunków współpracy. Przede wszystkim nie wolno łamać praw autorskich innych twórców, co niestety jest plagą Internetu.
Najbardziej powinni cieszyć się Ci, którzy mają zdolność auto-marketingu. Niezbędne jest uzyskanie dobrych wyników. Bez dużej liczby obserwatorów oraz wyświetleń materiału wideo nie ma sensu szukać miejsca dla siebie w e-biznesie na filmach. Jakie liczby są mile widziane? Minimum 30000 odsłon dziennie. Dla bardzo popularnych filmów rozprzestrzeniających się za pomocą marketingu wirusowego (np. Daniu czy Netia z Tomaszek Kotem) poprzeczka nie stanowi żadnego problemu. Ale w jaki sposób amator ma uzyskać taki efekt?
Media społecznościowe przychodzą z pomocą. Promowanie filmów na Facebooku czy Blipie może spowodować, że znajomi wyślą swoim znajomym link do Twojego filmiku, ci z kolei następnym i tak dalej. W ten sposób zdobywa się dzisiaj popularność – bez gigantycznych nakładów na reklamę. Wystarczą kontakty. Na tym polega fenomen Social Mediów.
Najbardziej cenione są filmy związane z biznesem, finansami. Najmniej natomiast – jedzeniem oraz rozrywką. Google korzysta ze spersonalizowanego przekazu marketingowemu, dzięki czemu każdy widzi reklamę zgodą z jego geolokalizacją. Dzięki temu można polecić danemu internaucie nawet sklep za rogiem!